nerwy puściły – czyli WOJNA o ryby

14 października doszło do ostrego konfliktu pomiędzy ostrowskimi wędkarzami, a dzierżawcą zbiornika Piaski-Szczygliczka, czyli Polskim Związkiem Wędkarskim, okręg Kalisz. Spór dotyczy planowanego odłowu kontrolnego. Według wędkarzy, którzy telefonicznie zostali powiadomieni przez władze związku, odłów miał dotyczyć wyłącznie sandacza, który jest rybą drapieżną. Na miejscu okazało się, że wybrana do odłowu firma z Poznania, złapała wszystkie ryby, które znalazły się w zasięgu sieci. Było to kilkanaście sumów, a także dużo tzw. drobnicy. Wędkarze zarzucali organizatorowi odłowu, że wykonuje to niezgodnie z prawem. To co udało się udowodnić: to brak legalizacji wagi, która miała służyć do kontrolowania ciężaru odławianych ryb, a także brak pisma, które by precyzowało maksymalną ilość ryb możliwych do odłowu, a także ich przeznaczenie. Zapraszamy do obejrzenia relacji z tego wydarzenia.

Skutkiem rybnej wojny jest zamiar zgłoszenia do prokuratury osób, które przyczyniły się do wypuszczenia ryb.

Osobą, która zamierza złożyć taki wniosek jest dyrektor kaliskiego biura Polskiego Związku Wędkarskiego Krzysztof Mocek.

Koszt akcji odłowu ryb to 2 tysiące złotych. Firma początkowo miała otrzymać zapłatę w odłowionych rybach. Krzysztof Mocek poza kamerą przyznał, że uchybieniem z jego strony było zastosowanie nazwy odłów kontrolny, zamiast towarowy, selekcyjny czy sieciowy. Skutkiem ubocznym całego wydarzenia może być zerwanie umowy dzierżawczej pomiędzy Regionalnym Zarządem Gospodarki Wodnej w Poznaniu, a kaliskim PZW. Do czasu rozstrzygnięcia ewentualnego przetargu na nowy podmiot dzierżawczy, wędkarze nie będą mogli łowić na Piaskach, albo będą musieli wnieść dodatkową opłatę na rzecz RZGW z Poznania.

Dodaj komentarz